Tęsknota za prawdziwym chlebem, czyli historia sukcesu Polish Village Bread
2019-10-29
Piekarnia Polish Village Bread (www.polishvillagebread.co.uk) powstała w 2004 roku jako mała firma na Greenford założona przez dwóch wspólników Roberta Ziołę i Piotra Tomickiego. Dziś Polish Village Bread zatrudnia ponad 200 osób i posiada dwa oddziały z siedzibą główną w Londynie oraz spółką córką w Manchesterze. Piekarnia dostarcza chleb na terenie całej Wielkiej Brytanii do ponad 600 polskich sklepów lub sklepów sprzedających polską żywność. Aktywnie też wspiera i sponsoruje polonijne imprezy kulturalne i rodzinne na Wyspach oraz wspiera działalność charytatywną. Specjalizacją firmy poza wypiekiem tradycyjnego polskiego chleba na zakwasie są torty okolicznościowe. Rocznie Polish Village Bread robi na zamówienie ponad pięć tysięcy tortów.
SzM: Jakim przymiotnikiem określiłby Pan swoją piekarnię? Dlaczego?
Polska, tradycyjna, ale i nowoczesna. Nasza piekarnia powstała z pasji do pieczenia i tęsknoty za smakiem prawdziwego polskiego chleba. Jest tradycyjna, bo pieczemy chleb według polskich receptur na zakwasie, tak jak zawsze robiono to w Polsce. Jest też nowoczesna, bo wykorzystujemy najlepsze maszyny i technologie do wytwarzania naszych produktów.
SzM: Jak to się stało, że jest Pan właścicielem piekarni Polish Village Bread?
Piekarnictwo, a właściwie cukiernictwo to nasze hobby. Obaj ze wspólnikiem jesteśmy cukiernikami, mamy też tradycje piekarnicze w rodzinie. Podczas pobytu w Anglii doszliśmy do wniosku, że możemy naszą pasję przekuć w sukces. I tak powstała piekarnia Polish Village Bread.
SzM: Jaka jest historia obiektu w Londynie?
Firma powstała w 2004 roku. Na początku otworzyliśmy małą piekarnię, która z roku na rok rozrasta się coraz bardziej. Zaczynaliśmy na Greenford, dziś jesteśmy na Hayes. Otworzyliśmy dodatkowy oddział w Manchesterze by nasz chleb docierał do wszystkich Polaków na terenie Wielkiej Brytanii. Kto wie, gdzie będziemy za następnych kilka lat?
SzM: Jak wygląda standardowy dzień właściciela piekarni?
Dzień? Mówimy chyba raczej o dobie. Piekarnia pracuje przez całą dobę. Zawsze są jakieś sprawy do załatwienia i wszystkiego trzeba dopilnować.
SzM: Kto jest najważniejszą osobą w tego typu przedsiębiorstwie? Dlaczego?
Wszyscy pracownicy bez wyjątku. Są jak połączone ogniwa w łańcuchu. Każdy jest ważny i potrzebny, żeby piekarnia działała bez problemu jak precyzyjny mechanizm zegarka szwajcarskiego. Od osób pakujących produkty i magazynowego, po ciastowego i osoby z działu zamówień. Po kierowców, którzy rozwożą upieczony i przygotowany na czas towar do sklepów. Wszyscy są ważni. Bez wyróżnień. Bez wyjątków. Bez nich nie moglibyśmy odnieść takiego sukcesu.
SzM: Czy ktoś z Pana rodziny również jest zaangażowany w prowadzony biznes?
Nie. Firmę prowadzimy tylko my dwaj.
SzM: Jak wygląda rynek piekarniczy w Londynie? - w ogóle / w środowisku polonijnym
Rynek piekarniczy w Anglii zdominowany jest przez miejscowych gigantów, takich jak: Warburtons, King’s Mill czy Hovis. Jakkolwiek oni specjalizują się w produkcji chleba typowego dla Wysp, w tym bardzo popularnego chleba tostowego. Co do rynku polonijnego – jesteśmy największą polską piekarnią w Wielkiej Brytanii i obejmujemy zasięgiem całą Anglię i Walię. Nasza konkurencja to zaledwie kilka innych piekarni oraz sporo mniejszych, lokalnych, które działają w obrębie konkretnych hrabstw. Ostatnio można też obserwować zjawisko wzrastania popularności wśród Anglików nie tylko polskiego chleba, ale także małych lokalnych piekarni włoskich czy francuskich. Powoli zwyczaje żywieniowe Anglików pod wpływem imigrantów zaczynają się zmieniać, a nasz produkt będący początkowo w niszy, staje się coraz bardziej rozpoznawalnym produktem na rynku. Hitem jest nie tylko nasze pieczywo, ale także torty i pączki.
SzM: Co najbardziej ceni Pan sobie w wykonywanej pracy?
Swobodę i możliwość tworzenia nowych rzeczy, którymi można podzielić się z innymi. To czy dany produkt jest udany wiemy od razu. Albo smakuje albo nie.
SzM: Co jest najbardziej przeszkadzające w pracy właściciela piekarni?
Konieczność podejmowania tych wszystkich decyzji :-).
SzM: Z której pozycji w menu Polish Village Bread jest Pan najbardziej dumny. Dlaczego?
Ze wszystkich bez wyjątku. Każda pozycja to proces testów, przygotowań, badania rynku oraz wprowadzenia produktu na rynek. Nie możemy sobie pozwolić na błędy. Konkurencja nie śpi i podpatruje co się dzieje za przysłowiową miedzą. Zmieniają się też trendy smakowe naszych klientów. Musimy szybko i elastycznie reagować na potrzeby rynku i zmieniające się mody. Efekt – mamy w ofercie ponad 200 różnorodnych pozycji, by każdy mógł znaleźć dla siebie to co lubi najbardziej. Chleb Firmowy jest naszą wizytówką i sprzedajemy go najwięcej. Jakkolwiek nasz chleb bez drożdży to strzał w 10, no i oczywiście nasza cukiernia.
SzM: Z jakim największym wyzwaniem w pracy musiał się Pan zmierzyć?
Pierwszego dnia, na samym starcie, kiedy uruchomiliśmy firmę w nocy przyszła straszna ulewa i zalało nam całą halę. Wtedy nie było nam do śmiechu, bo ratowanie hali i sprzętu opóźniło nam pracę. Dziś jednak traktujemy to jako chrzest bojowy dosłownie i w przenośni. W końcu nas nawet potop nie zniszczy :-).
Dziękuję.
Wywiad przeprowadził Szymon Mydlarz, Specjalista ds. marketingu internetowego w sklepie internetowym eLadex.com.pl – dostawcy chłodu i świeżości dla małego i średniego biznesu (kontakt: szymon.mydlarz@ladex.com.pl). A jeśli również zastanawiacie się nad założeniem piekarni - przejrzyjcie naszą ofertę lad piekarniczych!
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska.
Pokaż więcej wpisów z
Październik 2019
Polecane
Podziel się swoim komentarzem z innymi